Jest 21:30 a ty leżysz. 
Leżysz i patrzysz w sufit. 
Jest głośno. 
Jakieś krzyki wydobywają się zza ściany. 
Nagle powoli wszystko ucicha.
 Oddychasz coraz ciężej. 
Słyszysz tylko bicie swojego serca i czujesz, że z każdą sekundą jest coraz gorzej. 
Masz dopiero 18lat a świadomość, że zaraz umrzesz dodatkowo cię dobija. 
Nie masz nikogo obok kogo możesz prosić o pomoc. 
Nie masz do kogo zadzwonić bo uslyszysz tylko krzyki na ciebie. 
Nagle stajesz się śpiąca. 
Cisza w twoim pokoju staje się dziwna bo nigdy odkąd w nim jesteś jeszcze tak nie było.
 Boisz się. 
Nie wiesz co robić. 
Nagle zasypiasz ze strachem w oczach ale w pewnym momencie świat staje się piękniejszy. 
To koniec... Jesteś tego pewny. 
Odchodzisz nie żegnając się z nikim.

——
Snapchat: rzeszotvlog
Instagram: rzeszot.o
Sarahah: rzeszott

Często u młodzieży można zauważyć zjawisko nieakceptacji. Pojawia się ono najczęściej w okresie gimnazjum. Bardzo wiele młodych osób wtedy przez środowisko popada w depresję, nadużywa alkoholu, wyrobów tytoniowych i innych rzeczy dostępnych na rynku.


Widać, że większość z nich próbuje w jakiś sposób zapunktować u rówieśników. Robią wtedy różne głupie i niepotrzebne rzeczy myśląc, że będą wtedy lubiani. Udają uśmiechniętych przed najbliższymi, a gdy tylko nadejdzie wieczór, kładą się w łóżku i gdy mają chwilę by pomyśleć zaczynają płakać. Płaczą w poduszkę, ale robią to tak, by nikt ich nie usłyszał ani nie zobaczył. Mają tak każdego wieczora, ale nie potrafią nikomu o tym powiedzieć. W końcu przychodzi taki moment, kiedy rówieśnicy zaczynają wyśmiewać ich głupie zachowanie, to jak wyglądają, jakiej są orientacji czy wiary i robią wszystko by zrujnować im życie. Młodzież widzi wtedy, że alkohol, płacz papierosy i inne używki nie pomagają, więc zaczynają sięgać po żyletki. Tną nie tylko ręce ale z czasem też całe swoje ciało, co zazwyczaj kończy się śmiercią.


Drogi czytelniku, 


Proszę Cię zatem, jeśli widzisz osobę młodą, którą coś dręczy i zaczyna się zmieniać, nie wahaj się i natychmiast z nią pogadaj. Być może będziesz tą osobą, która jej pomoże i uchroni przed śmiercią. Zastanów się czy aby na pewno nie masz nikogo takiego w swoim gronie komu potrzebna jest pomoc.

Zastanów się dwa razy nad tym jak kogoś nazwiesz, co zrobisz i jak powiesz na jego temat, bo może to mieć tragiczne skutki. 

Posłuchaj tej piosenki i czytaj od razu tekst.
Logic - 1-800-273-8255 ft. Alessia Cara, Khalid

https://www.youtube.com/watch?v=Kb24RrHIbFk

-----
Snapchat: rzeszotvlog
Sarahah: rzeszott

Wiesz co zaczęło mnie ostatnio zastanawiać?
Coraz więcej młodych ludzi ma myśli samobójcze. Nie posiadają problemów w domu, zdrowotnych, być może tylko sprawy sercowe są powodami ich myśli. Często mówią, że nie widzą sensu życia.
Po mojej głowie chodzi tylko jedno pytanie: dlaczego?
W ich wieku nie jest się w stanie określić sensu życia. Większość z nich nie ma problemów, które mogłyby przyczynić się do takich słów. Każdemu zdarza się przez problemy pomyśleć o samobójstwie, ale 90% z nas nie chce się okaleczać czy w najgorszym wypadku popełnić samobójstwa.

Dziś spotkałam pewną Panią, Wyglądała na starszą, chociaż nie jej wiek jest tu istotny a to, co powiedziała i zrobiła. Podeszła, przeprosiła i powiedziała, że jest niewidoma i czy mogłabym razem  z kolegą, z którym szłam powiedzieć jej, w który miejscu znajduje się wejście do galerii sztuki. Oczywiście zgodziliśmy się i od razu jej pomogliśmy. Spytałam czy potrzebuje pomocy z wejściem po schodach i czy zaprowadzić ją do środka.
Jak myślisz, co powiedziała?
Większość osób zgodziłoby się na oferowaną przeze mnie pomoc. Jednak nie ona. Ona była inna. Odpowiedziała, że chciałaby tylko odpowiedź, czy ma iść w tą stronę, na którą pokazywała palcem.
Wiesz jakie jeszcze słowa padły z jej ust?
Z uśmiechniętą twarzą powiedziała, że nie chce, aż takiej pomocy bo jeśli teraz się podda i ktoś pomoże jej iść, to już nigdy nie da rady.
Nie wyobrażasz sobie jak bardzo trafiły do mnie te słowa. Dalej o tym myślę, bo nie spotyka się często osób z takim podejściem. Teraz większość wymaga od nas pomocy, a jeśli odmówimy idą        w naszą stronę przykre słowa.
Szczerze mówiąc nie zdarzyło mi się jeszcze odmówić pomocy. Zawsze staram się dać z siebie tyle, ile tylko mogę i potrafię.

Teraz chodzi mi po głowie kolejne pytanie.
Dlaczego młode osoby tak szybko się poddają, a starsi walczą mimo wszystko z całych sił? To przecież oni więcej przeszli od nas.

Jeśli też męczy Cię to pytanie albo znasz na nie odpowiedź, daj koniecznie znać w komentarzu.

A teraz kilka słów, które skieruje do osób z depresją i tych, którzy chcą lub chcieli popełnić samobójstwo.

Wiesz.. ja też w życiu nigdy nie miałam łatwo. Mam zaledwie 18 lat, a przeszłam już tyle, co nie jeden dorosły. Nieraz miewałam chwile, w których chciałam wziąć sznur i zrobić to, co nie jeden z Was. Każdy ma ciężkie momenty i chwile zawahania. Teraz patrząc z perspektywy czasu nie żałuje tego, że żyje. Miałam bardzo ciężkie chwile, ale przestałam patrzeć na nie jak na jedno wielkie zło. Spojrzałam na to z tej strony, że wszystko co działo się w moim życiu, zarówno te dobre, jak i złe rzeczy dały mi do myślenia i bardzo dużo nauczyły.
Zacznij na to patrzeć jak ja i uwierz powinno ci to pomóc.
Ludzie na każdym kroku próbują wbić nam przysłowiowy ''nóż w plecy'', a wiesz czym ty możesz wywołać u nich ból? Zwykłym uśmiechem.

Pomyśl o rodzinie, rodzicach, którzy dali/ dają Ci dach nad głową. Ciężko pracują na twój rozwój czy na to, żebyś miał co pić i jeść. Doceń miłość Twojej mamy, której nikt nawet w połowie, aż takiej Ci nie da. Pomyśl ile inni robią dla Ciebie dobrego i jak bardzo będą cierpieć, gdy zrobisz sobie krzywdę.

Gdy znów bezie Ci źle, weź telefon i napisz do mnie. Możesz wyzywać, płakać i robić wszystko co zechcesz. Wysłucham Cię i pogadam szczerze.

Bo wiesz... jestem gotowa przegadać cały dzień z Tobą, aby zobaczyć choć przez chwile szczery uśmiech na Twojej twarzy.

__

Chciałabym przeprosić za moją nieobecność na blogu i za niepojawianie się wpisów ale spowodowane było to włamaniem się na moje konto co wiązało się z długą i monotonną pracą, aby to wszystko odzyskać.

Snapchat: rzeszotvlog
Sarahah: rzeszott

Czy to już koniec Niebieskiego Wieloryba?


Cześć. 
Dziś przychodzę do Was z wpisem, który nieco odbiega tematyką od innych. Pewnie wielu z Was kojarzy grę ''Niebieski Wieloryb''. Przedstawię tu kilka faktów, które dotyczą tej gry. 

21 letni Filip Budeikin ( znany pod pseudonimem Lis) swoją ''działalność'' zaczął już w 2013r. Wraz z swoimi pomocnikami zachęcali do założenia konta na rosyjskim portalu VKontakte, aby później wspólnie móc zweryfikować czy dana ofiara była podana na manipulacje psychologiczne. Przez 50 dni nastolatek był zmuszany do robienia różnych dziwnych zadań. Gdy zostawała niewielka grupa kazano im samookaleczać się czy zabić zwierze i sfilmować to. 

Budeikina udało się schwytać dzięki dziewczynce, która została ocalona przed śmiercią. Z jej zeznań oraz zawartości z jej komputera wynika, że musiała wstawać codziennie o 4:20 by przeglądać zdjęcia zakrwawionych ciał albo filmiki z nagraniami o treści samobójczej. W tle słyszała, np. krzyki torturowanych dzieci czy zwierząt. Twórca tej ''gry'' mówił, że jej rodzice nie kochają jej czy też, że jej życie nikogo nie obchodzi.

Przedstawię Wam kilka jego  wypowiedzi na temat ofiar.

>''Dałem im to, czego nie mieli w prawdziwym życiu. Znajomych, ciepło i zrozumienie''. 
>''...to biologiczne śmieci, które nie przynoszą pożytku społeczeństwu.''
>''Czyściłem nasze społeczeństwo z takich ludzi. Zaczęło się to w 2013, gdy stworzyłem pierwszą taką internetową grupę. Było to konieczne, by odróżnić normalnych ludzi od śmieci''


Filip powtarzał niejednokrotnie, że jego ofiary umierały szczęśliwe.

Zaprzecza, że miało dojść do 130 samobójstw. Jednak mówi, że doszło do 17 takich przypadków, z czego jednej udało się przeżyć, a 28 było gotowych na odebranie sobie życia. 

Usłyszał zarzuty doprowadzenia do śmierci przynajmniej 16 nastolatków. 

Mimo jego pobytu w więzieniu Filip dostaje dziesiątki listów miłosnych od nastoletnich dziewczyn i niestety jego umieszczenie w tej placówce nie znaczy o końcu niebezpieczeństwa jakie w tej chwili można dostrzec w internecie.

Pośród homofobów.


Wiele osób z Was pewnie nie raz spotkało się z różnymi komentarzami ze strony młodych jak i starszych osób na temat homoseksualistów. Ja jako dziewczyna '' o innej orientacji z wyglądu przypominającą stereotypową lesbijkę '' niejednokrotnie idąc miastem spotkałam się z niemiłymi komentarzami. 
Ludzie różnie reagują na mój wygląd jednak najczęściej wytykają mnie palcami i wyzywają między sobą.  Na co dzień mieszkam w internacie co jeszcze bardziej wszystko komplikuje. Wchodząc na stołówkę rówieśnicy obgadują, naśmiewają się oraz oceniają mnie po wyglądzie, oczywiście nie mówię tu o wszystkich bywają osoby, które w pełni mnie akceptują. 
To dziwne, że mimo XXI wieku ludzie dalej kierują się stereotypami. Jestem zdania, że zanim kogoś się oceni wypada z nim zamienić chociaż kilka słów. Nie rozumiem dlaczego ludzie tak bardzo nas nienawidzą. Mówię ''nas'' ponieważ my, ludzie homoseksualni jesteśmy jednością, jedną wielką rodziną, która w większości przypadków się wspiera. 
Często zastanawiam się czym ta nienawiść jest spowodowana. Stereotypami? Zazdrością? Czy może po prostu niewiedzą ludzi. Odnoszę wrażenie, że nigdy się tego nie dowiem. Jeśli jednak coś się zmieni natychmiast dam Wam znać. 

Chciałabym podziękować z całego serca moim przyjaciołom, którzy nie patrzą na mój wygląd czy orientację a zwracają uwagę na charakter co nie jest często spotykane. Są i wspierają mnie w tych wszystkich trudnych chwilach. 
 
A tu podsyłam Wam piosenkę, która idealnie wpasowała się w temat.
Hozier- Take me to church
https://www.youtube.com/watch?v=PVjiKRfKpPI



Znasz ten moment, w którym płacz wieczorami zamienia się w codzienną czynność? Powoli staje się normalnością. Z dnia na dzień coraz bardziej przyzwyczajasz się do tego. To praktycznie jak wstanie rano z łóżka. 
Ja zbyt doskonale to znam, zbyt często tego doświadczam. I wiesz co Ci powiem? Mimo nieustannych prób nie udaje mi się tego przezwyciężyć. Patrzę na to i widzę jak wszystko to, co zbudowałam leci jak piasek przez palce, a ja w żaden sposób nie potrafię go zatrzymać. Leci każdą stroną, ziarnko po ziarnku. Próbujesz się uśmiechnąć ale z biegiem czasu staje się to już najtrudniejszą czynnością jaką kiedykolwiek ktoś kiedyś kazał Ci zrobić. A drugą po niej to wstanie z łóżka. Brak chęci do jakichkolwiek czynności i widok twojej beznadziejności jeszcze bardziej Cię dobija. I nikt, ani nic nie potrafi tego zmienić chociaż ludzie, którzy cię otaczają są wspaniali i naprawdę się starają. 
Widzisz ludzi szczęśliwych, rodzinę, która mimo tak wielu problemów nie poddaje się i walczy z nimi. 
Mówią, że uczymy się na błędach ale dlaczego popełniamy ich tak wiele? Dlaczego większość z nas nie wyciąga żadnych wniosków ze swojego zachowania. 
Wiesz czego nauczyłam się przez te kilka lat mojego życia? 
Musisz walczyć z całych sił, nawet jeśli będzie Cię to wykańczać. Nie możesz się poddać, by na końcu tej drogi móc sobie powiedzieć: "Jestem dumny z tego co zrobiłem, mimo tylu przeszkód, które napotkałem na swojej drodze, ja nie poddałem się, chociaż tak wiele osób to zrobiło." 
Przestań biegać za ludźmi, którzy zdejmują twój uśmiech z twarzy. Doceń to, ile osób Cię otacza. Doceń tych, których masz obok i mimo wszystko Cię nie zostawią, bo być może przez to, że zajmujesz się osobami nie wartymi Twojego starania tracisz tych, które na to zasługują.

Czy ty też masz takie chwile, że nie widzisz w sobie nic pozytywnego? Siadasz wieczorem i myślisz jak bezużyteczną osobą jesteś. Dajesz z siebie co tylko możesz a mimo wszystko ludzie wbiją ci nóż w plecy wmawiając, że w ogóle się nie starasz.

To przykre. Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Nie potrafię się już szczerze uśmiechnąć bo brakuje mi do tego powodu. Kiedyś to ona nim była, teraz wiem, że jedynie ją ranie. Każdego wieczoru siedzę i myślę jak się zmienić. Jak zmienić to, co robię źle.. ale nie mogę, tak po prostu. Mam wrażenie, że wszystko to, co mogłam zostało przeze mnie zmienione.

Dostaje nożem w plecy od znajomych, przyjaciół czy nawet rodziny, która powinna być oparciem. Ciągle wyzwiska w moją stronę, ciągłe uwagi a tak rzadkie słowo 'dziękuję'.

Nie wymagam dużo, naprawdę. Jestem człowiekiem i potrzebuje wsparcia. Gdybym miała zliczyć noże w moich plecach to nie dałabym rady, tyle ich jest. Znalazła bym tam kolekcje dobrych i ostrych noży.

Wkładam w pomoc innym całe serce i siły. Jestem gdy tego potrzebują. Odbiorę telefon nawet w środku nocy, przyjdę o każdej porze, przytulę i wysłucham jednak ja w zamian nie otrzymuje nic.

Ludzie często słowo 'dziękuję' czy 'przepraszam' zamieniają w prezenty czy pieniądze, które nic nie dają. Jasne, fajnie jest dostać prezent ale bez przesady nie ciągle.

Chciałabym wrócić do czasów, gdy każdy każdemu pomagał. Pewnego dnia idąc ulicą zauważyłam straszą Panią, która niosła ciężkie torby, pomogłam jej. Okazało się, że szła na autobus bo jechała na pogrzeb. Widziałam niesamowity ból w jej oczach. Powiedziała, że przeszła już kawał drogi a nikt nie chciał jej pomóc. Strasznie mnie to zabolało. Powiedziała też coś jeszcze, że mam pamiętać o tym, że jeśli teraz ja pomagam to kiedyś to wróci do mnie i gdy będę potrzebowała pomocy to ją otrzymam, może nie prędko ale nadejdzie na to czas. Podziękowała mi szczerym uśmiechem. To cudowne uczucie i piękny widok, że tak drobnym gestem można kogoś uszczęśliwić. Wtedy stwierdziłam jedno. Będę pomagać ludziom bo jest to cudowne jak ludzie są szczęśliwi przez tak małą czynność. Nie ważne czy to do mnie wróci. Ważne jest tu i teraz.

Cześć :)

Zastanawiałeś się kiedyś jak wygląda codzienność z perspektywy homoseksualnej, nie pospolitej dziewczyny? Spróbuję wprowadzić Cię w mój świat. Wypowiem się na tematy, które na co dzień budzą duże kontrowersje.
Copyright © 2014 Witaj w moich progach , Blogger